niedziela, 22 lutego 2009

Wszechświat



Każdy ma taki wszechświat, jaki zmieści pod biurkiem.

niedziela, 15 lutego 2009

Z minionych włóczęg

Zainspirowana pracą nad Podwórkami i stęskniona za cieplejszą porą odkurzam „albumy”:









sobota, 14 lutego 2009

poniedziałek, 2 lutego 2009

Kiedy ostatni raz coś czułeś?

„Myślała, że wyruszyła oto w pielgrzymkę do Gautamy, aby ujrzeć twarz człowieka, który osiągnął doskonałość, aby odetchnąć jego spokojem, i że zamiast do Gautamy doszła tylko tutaj, do Siddharthy, i że tak było dobrze, równie dobrze, jak gdyby zobaczyła tamtego”.



Wszystkie rodzaje śmierci, czyli co wynika z kontemplacji pustki po sercu...

Reżyseria Paweł Passini, tekst Artur Pałyga

Wbrew ich uporczywemu przyznawaniu się do inspiracji Hessem wyszło po swojemu i samoistnie, obejrzałam z przejęciem i przyjemnością, i chyba pójdę jeszcze raz. Podoba mi się patrzeć, jak młodzi i piękni robią teatr - nie wolno?

Nie przekonywał mnie tylko Zbigniew Kowalski (to „tylko” nie jest takim „tylko”, biorąc pod uwagę, że mówimy o głównym bohaterze), ale może miał nie przekonywać, w sumie. Może miał być, wybaczcie nieelegancki chwyt, Kowalskim, nieprzekonanym nijakim Każdym. To dla mnie spektakl - myślę teraz o samym widowisku - wszystkich innych. Katarzyna Tadeusz gra ciałem w osobliwy sposób, taki aktorsko-lalkarski, zawsze mam wrażenie, że sama się animuję, trzyma za sznurki, jej ciało rusza się od karku w dół. Dobra w roli „roz-sierdzonej”. Poza tym - ładnie. Kolorowe tańce (naprawdę fajna choreografia), gibkie ciała dziewcząt, śliczna ko-t-librowata Kamila Puciłowicz (musiałam wyśledzić, jak się nazywa), porcelanowa tancerka; Paweł P. wydający z siebie jakieś laurieandersonizmy... Chyba powinnam pójść jeszcze raz, żeby się wydostać za dekoracje. A może to one są treścią. Zobaczymy.